Śmierć dziecka na kąpielisku strzeżonym - biegły oceni zachowanie ratowników
Do tragedii doszło 20 sierpnia ubiegłego roku w Kajkowie, na kąpielisku strzeżonym. 10-letni chłopiec, kąpiący się w towarzystwie rówieśników, zniknął pod wodą. Po dłuższym czasie został podjęty z wody. Reanimacja nie przyniosła rezultatu.
Prokurator Ewa Ziębka z Prokuratury Okręgowej w Elblągu poinformowała PAP, że postępowanie w sprawie utonięcia dziecka na terenie kąpieliska w Kajkowie jest nadal prowadzone.
"Na dziś nikomu nie przedstawiono zarzutu popełnienia przestępstwa. Obecnie trwa ustalanie biegłego z zakresu ratownictwa wodnego, który na podstawie całości zebranego materiału dowodowego oceni zachowanie ratowników pełniących dyżur w chwili zdarzenia" - poinformowała prokurator Ziębka. Dodała, że w postępowaniu przesłuchano około 30 świadków. Część z nich na miejscu tragedii ustaliła policja. Przesłuchano też osoby, które zgłosiły się do śledczych, odpowiadając na ich apel.
Tragedia wydarzyła się w niedzielne upalne popołudnie na plaży miejskiej w Kajkowie. Z tego kąpieliska korzystają mieszkańcy Ostródy i turyści. Policja zgłoszenie o tym, że utonął dziesięciolatek, otrzymała ok. godz. 15.00.
Po sygnale o zniknięciu dziecka pod wodą rozpoczęły się poszukiwania; jednak nie natrafiono na 10-latka. Po tym ludzie utworzyli łańcuch życia. Chłopca odnaleziono na dnie. Rozpoczęto reanimację na miejscu i przewieziono go do szpitala. Dziecko, mimo udzielonej pomocy, zmarło. (PAP)
Autor: Agnieszka Libudzka
ali/ mir/