Remontujemy budynek byłego domu dziecka
Prace w budynku już się zaczęły i powinny potrwać jeszcze około dziesięciu dni. Wykonawca jest bardzo zaangażowany w realizację zadania.Wcześniej planowaliśmy wystawić ten obiekt na sprzedaż - mówi prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. - Jednak w związku z obecną sytuacją w Ukrainie zdecydowałem o przekazaniu go do dyspozycji wojewody, myśląc o zachowaniu jego opiekuńczej funkcji.
Wymiana 70 skrzydeł drzwi, armatury, szpachlowanie, malowanie, wymiana części paneli podłogowych - to najważniejsze prace, jakie muszą być zrealizowane.Traktujemy to poniekąd jako nasze zaangażowanie w pomoc Ukrainie - mówi kierujący pracami Paweł Podlecki. - Pracujemy niemal non stop, także w weekend. Na miejscu obowiązki wykonuje ok. 15-17 osób. Dotychczas zużyliśmy już ok. pół tysiąca litrów farby.
Z szacunków wynika, że wyposażenie całego budynku, kupno niezbędnych mebli, będziemy kosztować ok. 240 tys. złotych. Tylko dzięki wpłatom na rzecz fundacji "Przyszłość dla dzieci" darczyńcy przekazali już ok. 90 tys. złotych.Obiekt nie funkcjonował zgodnie z wcześniejszym przeznaczeniem od kwietnia poprzedniego roku - przypomina - mówi dyrektor Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych w Olsztynie, Bożena Mrozowska. - Znaczna jego część nie była w ogóle użytkowana. Stąd konieczność przeprowadzenia niezbędnych prac, by móc przyjąć potrzebujących pomocy.
Łącznie zaplanowane prace mają kosztować ok. 400 tys. złotych. W budynku będzie dostępnych 60 miejsc.