Olsztyn/ Trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów za "agresję drogową" na S7
Sąd Okręgowy rozpatrzył w czwartek apelacje w tzw. sprawie "agresji drogowej", czyli niebezpiecznej kolizji na drodze S7. W marcu Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał obwinionego kierowcę Jarosława W. za winnego popełnienia wykroczeń - niezachowania bezpiecznej odległości między pojazdami i spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Skazał go wtedy na 15 tys. zł grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów przez rok i dwa miesiące.
Sąd odwoławczy zmienił wyrok sądu I instancji, podwyższając zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych do maksymalnego przewidzianego wymiaru, czyli trzech lat. Jednocześnie utrzymał wysokość grzywny zasądzonej wobec obwinionego. Wyrok jest prawomocny.
Sędzia Leszek Wojgienica wskazał w ustnym uzasadnieniu, że sąd I instancji dokonał prawidłowej oceny materiału dowodowego. Dodał, że nie budzi wątpliwości przebieg zdarzenia, bo zostało ono nagrane na samochodową kamerkę. W ocenie sądu, wykazano też, że volkswagenem uczestniczącym w tym zdarzeniu kierował Jarosław W., co próbowała podważać obrona.
Sędzia podkreślał, że Jarosław W. stworzył swoim zachowaniem wielkie zagrożenie w ruchu drogowym, więc powinno mieć to odzwierciedlenie w wysokości zasądzonego zakazu prowadzenia pojazdów. Zaznaczył, że jednym z oczekiwań ustawodawcy było to, żeby do ludzi dotarła wiadomość, że jest to nauczka dla kierowcy, który powoduje tego rodzaju zagrożenie.
"Uważam, że skoro obwiniony leciał na maksa, to i ja pójdę na maksa. I dostał maksymalny wymiar tego środka, bo to jest ten wymiar środka karnego, który otwiera nam oczy i mówi: +zobacz, jakie niebezpieczeństwo stworzyłeś, kim jesteś dla innych uczestników ruchu drogowego, oni chcą się czuć bezpiecznie+" - oznajmił sędzia, dodając, że nie chciałby spotkać na drodze takiego kierowcy.
Do niebezpiecznej kolizji doszło w sierpniu 2022 r. na drodze ekspresowej S7 między Ostródą a Olsztynkiem. Według ustaleń policji, Jarosław W. kierując volkswagenem zajechał drogę i bez uzasadnionego powodu gwałtownie zahamował przed seatem, którym podróżowało małżeństwo z 4-letnim synkiem.
Kierowca seata stracił panowanie nad autem i kilkukrotnie uderzył w przydrożną barierę. Seat został mocno uszkodzony, na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Kolizja stała się głośna jako "sprawa agresji drogowej na S7", gdy film ze zdarzenia pojawił się w mediach społecznościowych. Pokrzywdzony prosił wówczas internautów o pomoc w ustaleniu sprawcy, bo volkswagen odjechał z miejsca zdarzenia.
Pokrzywdzony kierowca seata powiedział w czwartek po wyjściu z sali sądowej, że jest bardzo szczęśliwy z powodu tego wyroku. "Cieszę się, że bandytyzm drogowy w Polsce wreszcie zaczyna być poważnie traktowany" - dodał.
Jarosława W., ukaranego prawomocnie w czwartek za wykroczenie drogowe, czeka jeszcze jeden proces. Przed kilku dniami Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe oskarżyła go o narażenie trzyosobowej rodziny podróżującej seatem na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Według śledczych umyślnie naruszył on zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez zajechanie drogi i inne niebezpieczne manewry. To przestępstwo z art. 160 par. 1 kodeksu karnego, zagrożone karą do trzech lat więzienia. Podejrzany nie przyznał się do tego czynu i odmówił składania wyjaśnień.(PAP)
autor: Marcin Boguszewski
mbo/ mark/