Policja wyjaśnia okoliczności szarpaniny na moście Jana
O zdarzeniu stało się głośno w lokalnych mediach z powodu filmiku zamieszczonego na Twitterze. Na nagraniu widać szarpaninę dwóch mężczyzn na moście św. Jana Nepomucena na Starym Mieście w Olsztynie; jeden z nich podnosi drugiego z chodnika i przez barierkę mostu zrzuca do Łyny.
Filmik wzbudził emocje w sieci z powodu wyglądającego dramatycznie przebiegu zdarzenia, ale również ze względu na zachowanie obserwujących tę scenę ludzi. Zza kadru słychać kpiące komentarze, a większość przechodniów nie reaguje na to, co się dzieje.
Jak podała w poniedziałek olsztyńska policja, po informacji o zdarzeniu, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę, na miejsce zostały wysłane służby ratunkowe.
"Według relacji świadków, miało tam dojść do szarpaniny między dwoma mężczyznami, w wyniku której jeden z mężczyzn miał wpaść do rzeki. Na szczęście 43-latkowi nic poważnego się nie stało i wydostał się na brzeg o własnych siłach. Drugi z mężczyzn oddalił się z miejsca przed przyjazdem policjantów" - przekazała PAP st. post. Paulina Żur z olsztyńskiej policji.
Jak dodała, funkcjonariusze rozpytali świadków zdarzenia i ustalili tożsamość drugiego mężczyzny, którym okazał się 37-latek. "W rozmowie z policjantami 43-latek stwierdził, że nie zamierza składać żadnego zawiadomienia w tej sprawie" - wyjaśniła.
Jednak - jak przekazała - po wstępnym ustaleniu okoliczności tego zdarzenia i zapoznaniu się z opublikowanym materiałem filmowym, policjanci podjęli decyzję o przeprowadzeniu czynności sprawdzających w kierunku art. 160 kk., czyli narażenia innej osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jest to przestępstwo zagrożone karą do trzech lat więzienia.(PAP)
autor: Marcin Boguszewski
mbo/ mark/