Sądzę, że tygodnie dzielą nas od zabrania "szubienic" z Olsztyna
Informując o wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie wojewoda Artur Chojecki stwierdził, że "to dobra wiadomość dla mieszkańców Warmii i Mazur, dla mieszkańców Olsztyna".
"Sąd potwierdził słuszność działania, które podjąłem ws. usunięcia pomnika Armii Czerwonej, którego obecność hańbi pamięć ofiar Armii Czerwonej, ofiar stalinizmu, a dzisiaj pamięć ofiar kontynuatorów ich działania czyli armii Putina. Pokazuje to także szkodliwość działań prezydenta Grzymowicza, który cały czas konsekwentnie sprzeciwia się usunięciu tego pomnika z przestrzeni publicznej" - powiedział wojewoda Chojecki. "Jesteśmy już bardzo blisko ostatecznego usunięcia monumentu z przestrzeni publicznej naszego miasta" - podkreślił.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił w środę skargę gminy Olsztyn na decyzję Ministra Kultury, który utrzymał w mocy decyzję wojewody warmińsko-mazurskiego nakazującą usunięcie tak zwanych szubienic, czyli dawnego Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. Wyrok zapadł w I instancji; od niego przysługuje do NSA skarga.
"Decyzja nie jest prawomocna, ale wykonalna" - powiedział wojewoda Chojecki. Jak ocenił, "raczej w tygodniach, a nie miesiącach należy odmierzać czas, gdy ten pomnik zniknie z przestrzeni publicznej". "Musimy uzyskać uzasadnienie z sądu i wtedy ruszy procedura administracyjna i wyłonienia wykonawcy (rozbiórki pomnika - PAP)" - mówił Chojecki.
Pytany przez PAP, czy monument, który zaprojektował i w części wykonał osobiście Xawery Dunikowski zostanie zburzony, czy przeniesiony w inne miejsce Chojecki powiedział: "od początku naszym zadaniem nie było go zburzyć, a było go przenieść w odpowiednie dla niego miejsce, czyli do jakiegoś muzeum, w którym miłośnicy sztuki będą mogli go oglądać".
Wojewoda przyznał, że za przeniesienie pomnika w tym momencie winno zapłacić miasto Olsztyn. "Ale szukamy sposobu, by nie obciążać tym budżetu miasta Olsztyna" - przyznał. Przypomniał, że w pewnym momencie resort kultury zaproponował samorządowi Olsztyna pokrycie kosztów przeniesienia pomnika, ale Olsztyn propozycję tę odrzucił.
Zapytany, co powinno powstać na miejscu pomnika, który ma być usunięty Chojecki odpowiedział, że "jest to teren miasta i tym samym decyzja miasta".
Prezydent Olsztyna Piotra Grzymowicz poinformował PAP, że po otrzymaniu pisemnego wyroku sądu wraz z uzasadnieniem jest 7 dni na wniesienie skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego. "Na pewno skorzystamy z przysługującego nam prawa. Jednocześnie warto podkreślić, że do czasu rozstrzygnięcia tej skargi przez NSA obowiązuje postanowienie WSA z lipca tego roku o wstrzymaniu wykonania decyzji Wojewody Warmińsko-Mazurskiego oraz Ministra Kultury ws. nałożenia obowiązku usunięcia pomnika" - wskazał Grzymowicz.
Decyzję zobowiązującą gminę Olsztyn do usunięcia pomnika wydał pod koniec stycznia wojewoda warmińsko-mazurski, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności. Oparł się przy tym na opinii prezesa IPN, że pomnik wzniesiony został w celu upamiętnienia Armii Czerwonej i propaguje komunizm, więc podlega ustawie dekomunizacyjnej i powinien zniknąć z przestrzeni publicznej. W połowie maja decyzję wojewody utrzymał w mocy Minister Kultury, uznając ją za słuszną i zgodną z prawem.
W skardze skierowanej do WSA w Warszawie olsztyński urząd miasta wnosi o uchylenie zaskarżonej decyzji ministra i poprzedzającej ją decyzji wojewody. W skardze do sądu miasto starało się podważyć zasadność opinii prezesa IPN będącej podstawą decyzji ministra i wojewody, z której wynika, że pomnik propaguje komunizm. Magistrat uważa, że opinia IPN ma charakter uznaniowy i kategorycznie się z nią nie zgadza.
Ratusz wskazuje, że monument "ma znakomite wartości artystyczne", a jego twórcą był wybitny rzeźbiarz Xawery Dunikowski. "Bezsprzecznie sporny pomnik powstał w Olsztynie w okresie PRL. Jednakże w chwili obecnej w żaden sposób nie upamiętnia ani tym bardziej nie propaguje ustroju komunistycznego. Aktualnie służy stworzeniu opowieści historycznej/edukacyjnej oraz stanowi część ekspozycji artystycznej wokół postaci Xawerego Dunikowskiego" - podkreślają władze miejskie.
W ocenie magistratu, monument pierwotnie upamiętniał Armię Czerwoną, "jednak w latach późniejszych na fali przemian społeczno-politycznych, nadano mu nową wymowę": kilka miesięcy temu z pomnika usunięto symbole sierpa i młota, a w pobliżu została umieszczona tablica informacyjna. Na pomniku nie ma napisów upamiętniających ustrój komunistyczny, a obecna nazwa "Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej" nie zawiera takich słów jak "ku czci" czy "w hołdzie", gloryfikujących Armię Radziecką. Zdaniem gminy te zmiany nadały pomnikowi "nowe przesłanie".
Odsłonięty w 1954 r. pomnik stoi w centrum Olsztyna. Nazywany jest przez mieszkańców "szubienicami" z powodu kształtu pylonów. Socrealistyczny monument przedstawia m.in. sylwetkę czerwonoarmisty i sceny nawiązujące do walk w czasie II wojny światowej.
Protesty przeciwko dalszemu pozostawieniu "szubienic" nasiliły się po ataku Rosji na Ukrainę. Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz deklarował wówczas wolę usunięcia pomnika, jednak potem się z tego wycofał. Ze względu na walory artystyczne i twórcę dzieła miasto chce pozostawić monument, przekształcając to miejsce w "muzeum pamięci" obrazujące losy tych ziem pod rządami systemów totalitarnych.
Pomnik jest obecnie w kiepskim stanie: odpadła część granitowych okładzin, pełno jest na nim wymalowanych farbą haseł potępiających rosyjską agresję. Dla bezpieczeństwa przechodniów został otoczony ogrodzeniem. (PAP)
Autorki: Joanna Kiewisz-Wojciechowska, Agnieszka Libudzka
jwo/ ali/ par/