Sprawa "Helpera" nadal bez terminu - sędzia chce, by prowadził ją inny sąd
Rzecznik Prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie sędzia Adam Barczak poinformował PAP, że termin rozprawy w sprawie "Helpera" "nie został wyznaczony i na tę chwilę nie może być wyznaczony". Sprawa czeka na wyznaczenie terminu od przeszło roku.
"Akta tej sprawy aktualnie znajdują się w Sądzie Najwyższym" - wyjaśnił sędzia Barczak i dodał, że jest to spowodowane postanowieniem sędziego sprawozdawcy. "W tym postanowieniu sędzia zwrócił się do Sądu Najwyższego o przekazanie przedmiotowej sprawy do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości" - poinformował PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Wcześniej, na początku kwietnia, Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpoznawał wnioski wszystkich olsztyńskich sędziów z Sądu Okręgowego o wyłączenie ich z prowadzenia procesu "Helpera". Sąd ten uznał, że tylko czterech sędziów nie powinno rozpozawać tej sprawy, pozostali sędziowie - w opinii Sądu Apelacyjnego - mogą podjąć się prowadzenia tego procesu.
Zarówno składając oświadczenia do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, jak i wysyłając teraz akta Sądowi Najwyższemu sędziowie powołują się na "dobro wymiaru sprawiedliwości". Rzecznik sądu nie ujawnia, na czym konkternie polegają obiekcje sędziów związane z prowadzeniem tej sprawy.
Akt oskarżenia w sprawie Helpera Prokuratura Regionalna w Białymstoku skierowała do sądu w Olsztynie na koniec grudnia 2021 roku. Oskarżeniem objęto 42 osoby, wśród których głównymi oskarżonymi są - były poseł PiS i były agent CBA Tomasz K. znany jako agent Tomek oraz jego żona Katarzyna. Na ławie oskarżonych mają zasiąść ich współpracownicy, a także samorządowcy, na terenie których stowarzyszenie prowadziło działalność (m.in. prezydent Olsztyna, burmistrz Reszla i wójt Jedwabna).
Sprawa Helpera dotyczy nieprawidłowości (w latach 2010-2017) związanych z powstaniem tego stowarzyszenia oraz uzyskaniem i wykorzystaniem przez nie dotacji celowych na finansowanie zadań publicznych udzielonych przez gminy w Purdzie, Jedwabnie, Reszlu i Olsztynie.
Prokuratura ustaliła, że środki publiczne otrzymywane przez stowarzyszenie jedynie w części przeznaczane były na funkcjonowanie środowiskowych domów samopomocy. "Pod pozorem realizacji zadania publicznego z zakresu pomocy społecznej blisko połowa kwoty udzielonej dotacji wykorzystana została przez członków grupy organizującej proceder na zaspokojenie własnych potrzeb" - informowała prokuratura.
Wśród wydatków opłaconych ze środków z dotacji znalazły się m.in. koszty zakupu artykułów ekskluzywnych, m.in. kosmetyków i odzieży znanych, światowych marek, czy artykułów wyposażenia domu, koszty wynajmu i użytkowania luksusowych samochodów, spłaty zobowiązań wynikających z zakupu, przebudowy i adaptacji prywatnych nieruchomości. Kadra kierownicza Helpera miała dostawać w ocenie śledczych "znacznie zawyżone i nieznajdujące uzasadnienia" wynagrodzenia.
Osobom kierującym Helperem - jest ich sześć, w tym małżeństwo K. - zarzucono udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W ocenie prokuratury założyła ją i kierowała nią Katarzyna K.
Kierownictwo Helpera usłyszało też zarzuty posłużenia się 25 podrobionymi dokumentami przy rejestracji stowarzyszenia w Krajowym Rejestrze Sądowym, a także nakłaniania świadków do składania fałszywych zeznań i do wystawiania fałszywych faktur. Osobom działającym w zorganizowanej grupie przestępczej zarzucono również pranie brudnych pieniędzy polegające na finansowaniu zakupu nieruchomości ze środków pochodzących z przestępstw i dalszym przenoszeniu własności tych nieruchomości. Zarzucono im także popełnienie oszustw na szkodę Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poprzez wyłudzenie dofinansowania w wysokości ponad 760 tys. zł z projektu wykorzystania odnawialnych źródeł energii oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa wybuchu pieca w Środowiskowym Domu Samopomocy w Olsztynie - informowała o tym prokuratura kierując akt oskarżenia do sądu.
Dodatkowo kierownictwo Helpera zostało oskarżone o usiłowanie oszustwa w kwocie ponad 1 mln zł i dokonanie oszustwa w kwocie 150 tys. zł na szkodę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Podczas śledztwa Prokuratura Regionalna w Białymstoku zabezpieczyła nieruchomości podejrzanych o łącznej wartości ponad 17 mln zł. "Wartość jednej z nieruchomości w Olsztynie będących własnością Tomasza K. wynosi 6,5 miliona złotych. Zaś domu zajmowanego przez małżonków Katarzynę i Tomasz K. wynosi 1,7 miliona złotych. Prokurator zabezpieczył też nieruchomość należącą do małżonków Marzeny i Jacka H. o wartości 1,6 miliona złotych" - podała prokuratura.
W śledztwie przesłuchano 700 osób. Akt oskarżenia liczy 2 tys. 167 stron. 42 oskarżonym zarzucono 146 przestępstw. Materiał został zgromadzony w 378 tomach akt, 100 segregatorach załączników i 560 teczkach z dokumentacją.
Głównym oskarżonym, działającym w zorganizowanej grupie przestępczej, grożą łączne kary pozbawienia wolności do 15 lat. (PAP)
autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
jwo/ akub/