Warmińsko-mazurskie/ Mniej utonięć w jeziorach
Warmińsko-mazurska policja poinformowała, że od początku wakacji do końca lipca na Warmii i Mazurach utonęło 6 osób. "To znacznie mniej, niż w analogicznym okresie zeszłego roku, bo wtedy tego typu tragedii było 13" - podała policja, apelując po raz kolejny do odpoczywających nad wodą o rozsądek i przestrzeganie zasad bezpieczeństwa.
W ocenie ratowników Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR) za mniejszą liczbą utonięć stoi fakt, że wypoczywających nad jeziorami jest znacznie mniej, niż przed rokiem.
"Jeśli przyjechało połowę mniej gości na Mazury, niż przed rokiem, to i wypadków mamy o połowę mniej" - powiedział PAP dyżurny MOPR Mariusz Raubo. Przyznał jednocześnie, że - niestety - żeglarze oraz wczasowicze, z roku na rok, zachowują się coraz bardziej nieodpowiedzialnie.
Na potwierdzenie swoich słów Raubo powiedział PAP, że żeglarze, których ratownicy wyciągali z kamieni, czy mielizn nagminnie kłamią, że na nie nie wpłynęli. Nawet, jak pogięli śruby. "A przecież łodzie mają GPS i właściciele widzą, czy wpłynęli na kamienie, czy nie" - powiedział. Dodał, że ludzie proszą ratowników o rady w tak banalnych sprawach, że trudno uwierzyć, że sami nie mogą ich rozwiązać. "Pokazują nam skaleczenie trawą, czy pytają co robić dzień po użądleniu przez owada" - wymienił ratownik.
Policja przyznaje, że do utonięć także dochodzi najczęściej w wyniku nieroztropnych zachowań ludzi, np. w tym roku w okolicach Nowego Miasta Lubawskiego utonęło dwóch wędkarzy, których łódź wywróciła się - obaj byli pijani, nie mieli kamizelek ratunkowych i nie umieli pływać. W tym wypadku przeżył trzeci z mężczyzn, który umiał pływać i samodzielnie dopłynął do brzegu.
Do podstawowych zasad bezpieczeństwa nad wodą należy przede wszystkim trzeźwość. Poza tym pływający na łodziach, czy kajakach bezwzględnie powinni nosić kamizelki ratunkowe, a korzystający z kąpieli w jeziorach robić to na strzeżonych plażach. (PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
jwo/ apiech/