Jest wniosek do Sejmu o przymusowe doprowadzenie Ziobry na posiedzenie komisji ds. Pegasusa
Bodnar na platformie X zaznaczył też, że Ziobro - na wezwanie sejmowej komisji śledczej - ma obowiązek stawić się i złożyć zeznania. „Tak jak każdy inny obywatel, który takie wezwanie otrzyma” - podkreślił prokurator generalny.
Przypomniał też, że wniosek w tej sprawie do niego sformułowała przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego prok. Anna Adamiak podkreśliła w komunikacie, że zatrzymanie posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej (z wyjątkiem ujęcia na gorącym uczynku) możliwe jest po uprzednim uzyskaniu zgody Sejmu. Po ewentualnej zgodzie Sejmu o jego zatrzymaniu i doprowadzeniu będzie decydował jeszcze sąd.
Prokurator poinformowała też, że wniosek komisji śledczej w tej sprawie ocenił Zespół Śledczy nr 3 Prokuratury Krajowej, który prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie Pegasusa. Zespół ten miał ustalić, czy wniosek zawiera wszystkie elementy wymagane przepisami ustawy o wykonywaniu mandatu posła, a także - czy wskazuje na okoliczności faktyczne i prawne uzasadniające zatrzymanie oraz przymusowe doprowadzenie Ziobry na posiedzenie komisji śledczej.
„Z analizy wynika, że Sejmowa Komisja Śledcza wykorzystała wszystkie przewidziane w procedurze karnej środki umożliwiające przesłuchanie Zbigniewa Ziobro w charakterze świadka. W przypadku każdego nieusprawiedliwionego niestawiennictwa posła, Komisja podejmowała uchwałę o skierowaniu do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosku o nałożenie na niego kary pieniężnej. Działania te okazały się bezskuteczne, co uzasadnia odstąpienie od konstytucyjnej zasady nietykalności cielesnej posła w przypadku jego nieusprawiedliwionego niestawiennictwa na wezwanie organu” - czytamy w komunikacie prok. Adamiak.
Procedurę w tej sprawie komisja wszczęła pod koniec czerwca br. w związku z kolejną, ósmą już, nieobecnością na przesłuchaniu byłego ministra sprawiedliwości i byłego prokuratora generalnego. "Jest szansa, żeby jeszcze w lipcu uchylenie immunitetu procedować, a na początek września wyznaczyć ten termin" - powiedział wtedy wiceszef komisji śledczej ds. Pegasusa Tomasz Trela (Lewica).
Ziobro, podobnie jak inni politycy PiS, uważa, że sejmowa komisja śledcza działa nielegalnie i przywołuje wyroku Trybunału Konstytucyjnego z września ub.r. o tym, że uchwała Sejmu o powołaniu tej komisji była niekonstytucyjna.
Odnosząc się do decyzji komisji, Ziobro napisał na platformie X, że komisja ds. Pegasusa „została zdelegalizowana wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 10 września 2024 roku i od tamtej pory nie istnieje”. Według niego „fakt, że premier Donald Tusk nie publikuje wyroku (TK), nie podważa jego mocy prawnej”. W związku z tym - jak ocenił - „premier poniesie odpowiedzialność karną za swoje działania”. „Jego przestępstwo nie może uchylać Konstytucji, ani stanowić nowego źródła prawa” - dodał poseł PiS.
Podobna procedura miała już miejsce w tym roku. Pod koniec stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie zarządził, na wniosek komisji i po wcześniejszym uchyleniu Ziobrze immunitetu, o jego przymusowym doprowadzeniu na posiedzenie 31 stycznia. W tym dniu policja zatrzymała Ziobrę po godzinie 10.30, gdy skończył udzielać wywiadu w Telewizji Republika. Rozpoczęcie posiedzenia komisji śledczej zaplanowane było na godz. 10.30. Ponieważ do tej godziny Ziobry nie było w sali obrad, komisja uznała doprowadzenie za nieskuteczne i zadecydowała o skierowaniu wniosku o zastosowanie wobec niego kary porządkowej w postaci do 30 dni aresztu. Wniosku komisji w tej sprawie nie uwzględnił jednak wtedy sąd.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada, czy użycie tego oprogramowania inwigilacyjnego przez rząd, służby specjalne i policję w czasie, kiedy rządziło PiS było zgodne z prawem. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.(PAP)
nno/ sdd/ lm/
