Kandydaci na prezydenta 1 maja mówili o prawach pracowniczych, przypominali rewolucję Solidarności

Kolejny dzień kampanii wyborczej upłynął pod znakiem obchodów Święta Pracy. Kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat w czwartek w Łodzi wzięła udział w uroczystościach organizowanych przez parlamentarzystów Lewicy oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ). Kulminacyjnym punktem wydarzenia był pochód wzdłuż ul. Piotrkowskiej, w którym udział wzięło kilkaset osób. "To my stoimy po stronie pracowników. (…) Nie damy się zakrzyczeć. Nie damy sobie wmówić, że dbanie o pracowników, dbanie o wasze godne warunki pracy, dbanie o wasz odpoczynek i o pracę, która jest godna, w jakikolwiek sposób komukolwiek zagraża" – mówiła Biejat.

Kandydat Razem Adrian Zandberg podkreślił na konwencji wyborczej w Gdańsku, że to w tym mieście "wybuchł robotniczy bunt o chleb i o wolność, o demokrację i o sprawiedliwość społeczną". "Iskra, która rozniosła się na cały kraj i dokonała czegoś niemożliwego. Nagle w kilka tygodni miliony pracowników podniosły głowy i zorganizowały się w związek zawodowy. Olbrzym się obudził" – wskazał.

Jednocześnie ocenił, że "dzisiaj rewolucja pierwszej Solidarności, tak jak każda rewolucja, trafiła do muzeum". "Tamto pokolenie stało po kolana w szambie, ale umiało spojrzeć w gwiazdy" – zaznaczył lider Razem. jak ocenił, "w Polsce rośnie przepaść między tymi, którzy są na górze i przechwytują większość owoców wzrostu gospodarczego, a całą resztą - kilkunastoma milionami pracujących Polaków". "Rośnie nam dzisiaj pokolenie dziedziców, którzy odziedziczą wielomiliardowe majątki, nie płacąc od tego ani jednej złotówki i nigdy w życiu nie będą pracować. A ten rząd, podobnie zresztą jak i poprzedni, dosyć wiernie im służy" – stwierdził Adrian Zandberg.

Kandydat KO Rafał Trzaskowski odwiedził w czwartek woj. pomorskie. Na wiecu w Malborku podkreślił, że potrzebujemy prezydenta, który będzie arbitrem polskich sporów, który będzie miał w sobie troskę o innego człowiek. Jak dodał, "polityka jest służbą, a nie zajęciem dla totalnych cyników". "Dzisiaj walczymy o to, żeby biało-czerwona nigdy nie służyła do tego, żeby kogokolwiek dzielić, tylko żeby biało-czerwona służyła do tego, żeby jednoczyć, żebyśmy byli razem, mieli poczucie wspólnoty, więzi, które jest tak dzisiaj bardzo istotne" - dodał.

Później, w Sopocie, podziękował związkom zawodowym i pracownikom, którzy pomimo Święta Pracy wykonują swoje obowiązki. "W tym miejscu trzeba pozdrowić wszystkie związki zawodowe, pozdrowić oczywiście Lecha Wałęsę, bez którego nie byłoby naszej wolności. Ale w tych ostatnich latach związki zawodowe też odegrały bardzo ważną rolę, upominając się o prawa was wszystkich" - zauważył.

Kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia spotkał się z mieszkańcami woj. warmińsko-mazurskiego. W Giżycku nawiązał do przypadającej na 1 maja 21. rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Ocenił, że "Unia Europejska dała nam poczucie przynależności do wspólnoty Zachodu". "Dzisiaj Polska musi w Unii Europejskiej być jednym z najsilniejszych graczy wraz z Francją, Włochami oraz Wielką Brytanią, która jest poza UE" - podkreślił Hołownia.

Popierany przez PiS Karol Nawrocki, który udał się z kilkudniową wizytą do Stanów Zjednoczonych; w czwartek wziął udział w uroczystości w Białym Domu z okazji Narodowego Dnia Modlitwy - wydarzenia ustanowionego po II wojnie światowej przez prezydenta Harry’ego Trumana, w której uczestniczył prezydent USA Donald Trump.

Kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen podczas wiecu wyborczego w Środzie Śląskiej przekonywał, że gdy zostanie prezydentem nie podpisze żadnej ustawy podnoszącej podatki. Zadeklarował też, że doprowadzi do odrzucenia Zielonego Ładu, dzięki czemu – jego zdaniem – "spadną rachunki za prąd i ogrzewanie".

Kandydaci na prezydenta odnosili się też w czwartek do wydarzeń z udziałem również kandydującego w wyborach europosła Grzegorza Brauna. Policja zajmuje się sprawą zdjęcia flagi Ukrainy z budynku Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej (Lubelskie) podczas środowego wiecu Brauna. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedział w czwartek, że ekscesy Grzegorza Brauna nie pozostaną bezkarne.

"To jest patostreamer polskiej polityki. To jest człowiek, który powinien być obłożony infamią i nie mieć wstępu na żadne salony i do żadnych telewizji, nie być nigdzie zapraszany. On teraz korzysta na tym, że jest ekstremistą. To jest patologiczny antysemita. To jest patologiczny ksenofob. To jest człowiek, który zieje nienawiścią, otaczając to w religijne formułki" - oświadczył w Giżycku Hołownia.

Trzaskowski na wiecu w Sopocie odniósł się do gorszących, skandalicznych tez, które padły podczas ostatniej debaty prezydenckiej. "Nigdy (one) nie powinny być wygłoszone w Polsce, a zwłaszcza w polskiej debacie prezydenckiej" - podkreślił. "Widzieliście tych, którzy chwalili Putina - mordercę, który nasyła swoich żołdaków, żeby mordował niewinnych ludzi. Nasyła swoich żołdaków, żeby gwałcili kobiety, zabijali albo porywali dzieci. Dla takich ludzi nie ma miejsca w polskiej debacie politycznej" - mówił.

Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja, a ich ewentualna II tura zostanie przeprowadzona 1 czerwca.

O urząd prezydenta rywalizuje 13 kandydatów: Artur Bartoszewicz (ekonomista), Magdalena Biejat (kandydatka Nowej Lewicy), Grzegorz Braun (europoseł wykluczony z Konfederacji), Szymon Hołownia (marszałek Sejmu, kandydat Trzeciej Drogi), Marek Jakubiak (poseł koła Wolni Republikanie), Maciej Maciak (lider Ruchu Dobrobytu i Pokoju), Sławomir Mentzen (kandydat Konfederacji), Karol Nawrocki (prezes IPN, kandydat popierany przez PiS), Joanna Senyszyn (była posłanka SLD, ekonomistka), Krzysztof Stanowski (dziennikarz), Rafał Trzaskowski (prezydent Warszawy i kandydat KO), Marek Woch (kandydat Bezpartyjnych Samorządowców), Adrian Zandberg (poseł, kandydat partii Razem). (PAP)

andr/ par/